czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 6

Płacz. Płacz. Płacz. Miałam wrażenie, że to jedyne co mi pozostało. Wydawało mi się, że nie mam nikogo. Byłam sama zamknięta w zimnym, brudnym pokoju. Jutro miał być pogrzeb taty. Nie miałam pojęcia czy do tego czasu zjawi się...Moje myśli się zatrzymały na dźwięk klucza, który zgrzytał w zamku. Otarłam łzy. W drzwiach stał James.
- Witaj kotku. - powiedział przesłodzonym tonem.
- Cieszysz się, że mnie ranisz?
- Przyszedłem się przywitać. I nie możesz tu dłużej zostać, twoja rodzina zawiadomiła policję o tym że "zniknęłaś".
- Ach tak. - skierowałem wzrok w stronę okna. Blondyn podszedł bliżej.
- Jestem w stanie cię odwieść do domu. Ale nie możesz nikomu mówić co tu zaszło, niech ta sprawa pozostanie między nami. - mój były przyparł mnie do ściany. - Jeśli dowiem się, że pisnęłaś chociaż słówko... to będzie z tobą kiepsko. Zrozumiano? - warknął, a ja ze strachem w oczach pokiwałam przytakująco głową.

                      *Harry's pov*
Byłem takim debilem. Jak mogłem pozwolić Alex iść samej? Nie było jej od wczoraj. Wszyscy byli zmartwieni, ale to wyłącznie moja wina. Miałem ochotę rzucić się pod pociąg. Straciliśmy ją. Teraz musimy ją odzyskać. Może ktoś ją porwał? Może się zgubiła? - W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli.

Niespodziewanie usłyszałem dzwonek do drzwi. Wyjrzałem zaniepokojony przez okno. Drzwi otworzył Mike, a przy furtce stali jego siostra i... James. Blondyn pocałował dziewczynę, a ona z niechecią się odsunęła. Widać było w wyrazie jej twarzy obrzydzenie oraz... rozpacz? Musiało wydarzyć się naprawdę coś złego. Zbiegłem po schodach na dół i zobaczyłem jak rodzeństwo przytula się w holu.
- Jak dobrze, że nic ci nie jest Alex. - usłyszałem głos chłopaka. Podszedłem do nich.
- Gdzie ty byłaś Gwiazdeczko? - zapytałem. Nastolatka popatrzyła się na mnie swoimi dużymi, ciemnymi oczyma. Zwróciłem uwagę na to, że były trochę podczerwienione, widać było ślady płaczu.
- Byłam... odpocząć. - odparła z wahaniem. Przyglądałem jej się badawczo. Miała lekką ranę na twarzy.
- Harry, pozwól Alex troszkę ochłonąć po tym wszystkim. - wtrącił się Mike. Nie chciałem się kłócić. Jeszcze raz popatrzyłem w oczy naszej 'zgubie' i poszedłem do kuchni zrobić sobie coś na obiad. Po namyśle zdecydowałem się na frytki. W czasie kiedy się piekły w piekarniku, wykonałem telefon do Nialla.
- Cześć Harry! - przywitał mnie serdeczny głos po drugiej stronie słuchawki.
- Hej Niall, co u was? 
- Pod kontrolą. Laura właśnie do mnie... znaczy do nas przyszła. Opiekujemy się nią najlepiej jak potrafimy.
- Cieszę się. Pozdrów ją i chłopaków ode mnie.
- Jasne. A co u was?
- Ostatnio sporo się działo. - zacząłem i opowiedziałem przyjacielowi wszystko co zaszło przez ostatnie dni od naszego wyjazdu z Anglii. Przy okazji przypaliłem frytki, ale trudno.
Zakończyłem rozmowę z kumplem akurat wtedy, kiedy do kuchni weszła uśmiechnięta od ucha do ucha pani Berry.
- Dzień dobry Harry! Słyszałeś, że James odnalazł naszą dziewczynkę? - przez chwilę mnie zamurowało. To, że facet zjawił się z nią, nie znaczy, że ją znalazł.... Przez chwilę w moim mózgu pojawiła sie straszna myśl, lecz szybko ją stamtąd wygoniłem. Przywitałem się i uciąłem sobie krótką pogwędkę z matką Alex, a następnie zjadłem obiad.
Było już po 16, więc postanowiłem odwiedzić moją przyjaciółkę. Zapukałem do drewnianych drzwi jej pokoju. Usłyszałem ciche "proszę" i je otworzyłem. Widok który tam zastałem był beznadziejny. Brunetka leżała w łóżku, przykryta kołdrą. Jej twarz zwrócona była w stronę poduszki. Chusteczki do nosa były porozrzucane po całym pomieszczeniu.
- Źle się czujesz. - stwierdziłem.
- Bywało lepiej. - odpowiedziała.
- Musimy pogadać. Obiecałaś mi coś w samolocie, pamiętasz?
- Że będę silna. Jak widać, nie udało się.
- Powiedz co się stało. - poprosiłem wprost.
- Ja, ja bardzo bym chciała Harry, uwierz mi. - mówiąc to podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- To czemu tego nie zrobisz? Pomogę ci, ale muszę wiedzieć co zaszło. - usiadłem obok dziewczyny.
- Powiedział, że zrobi mi krzywdę jeśli...- nie dokończyła. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
Odruchowo ją przytuliłem. Miałem świadomość, że jest jej ciężko.
- To on ci to zrobił? - zapytałem po czym wskazałem na delikatną ranę na twarzy szesnastolatki. Pokiwała głową. Nie stać jej było na wypowiedzenie słów. W głębi duszy od początku zastanawiałem się czy James może za tym stać, ale próbowałem pozbyć się tych myśli. Teraz wszystko było jasne. Musimy jak najszybciej wracać do Anglii, Alex nie jest tu bezpieczna.
- N-Nie mów nikomu Hazz, błagam. Inaczej możemy się już n-n-nigdy nie zobaczyć. - zdołała z siebie wydusić. Cała drżała od płaczu i negatywnych emocji.
- Dobrze. - obiecałem.

                        *Alex's pov*
Znowu mnie przytulił. Styles działał jak lekarstwo, dzięki niemu było mi lepiej. Jednak mimo jego obecności bałam się. Bałam się, że raz ktoś spuści mnie z oka, a mój były chłopak wykorzysta tę okazję... on był zupełnie nieprzewidywalny. Nienawiść i zazdrość opanowały jego serce.
Na wszelki wypadek zamknęłam drzwi na klucz, żeby do pokoju nie weszli Mike lub mama. Gdyby mnie teraz zobaczyli byliby poważnie zmartwieni.
Harry siedział u mnie aż do wieczora. Mało rozmawialiśmy. Obejmował mnie swoją ciepłą ręką. Tylko od czasu do czasu jakby pogrążony w swoich rozmyśleniach wzdychał. W końcu nadeszła 22 i powiedział, że lepiej żeby już poszedł. Z grymasem na twarzy obserwowałam jak idzie korytarzem do swojego pokoju.

                           *        *       *
Obudziłam się. Spojrzałam na zegar wiszący po drugiej stronie pokoju, wskazywał godzinę 10:18. Był dwudziesty lipca. Dzień pogrzebu tatusia, który miał odbyć się o 12. Dlaczego do cholery nikt mnie nie obudził?? Szybko wstałam z łóżka i wyjęłam z szafy czarną sukienkę. Pospiesznie założyłam ją na siebie, a następnie poszłam do łazienki zrobić  poranną toaletę. Kiedy byłam już w miarę gotowa zeszłam na dół.
W kuchni czekało już gotowe śniadanie, przy stole siedział Mike oraz Harry, a mama kręciła się przy kuchence.
- Nasze słoneczko już wstało! - przywitała mnie tak ciepło, że nie mogłam się dłużej gniewać za to, że mnie nie obudzili.
- Hej. - powiedział mój brat z pełną buzią.
- Cześć.
- Siadaj. - Hazz przysunął mi krzesło i podał talerz z grzankami. - Smacznego.
- Dziękuję. - posmarowałam je grubą warstwą nutelli i zabrałam się za jedzenie. Co chwile popijałam je gorącym kakaem. O taak, lubię rodzinne poranki.

Po śniadaniu wszyscy ubrani w kolor żałoby, weszliśmy do białego citroena. Kierowcą był Mike.
Nie jechaliśmy długo, może 15-20 minut. Samochód zatrzymał się przy niewielkim cmentarzu, gdzie miał zostać pochowany tata. Wysiedliśmy. Zrobiło mi się słabo, miałam wrażenie że widzę twarz ojca, który przyjaźnie się do mnie uśmiecha. Miałam świadomość, że jest to tylko złudzenie. Zakręciło mi się w głowie i nastała ciemność.
Otworzyłam powieki. Jedyne co pamiętałam to to, że mieliśmy iść na pogrzeb. Rozejrzałam się. Leżałam w rękach chłopaka o brązowych lokach. Spojrzałam w jego zielone tęczówki i coś zaczęło świtać w moim umyśle.
- Harry - wyszeptałam słabym głosem.
- To już drugi raz w tym miesiącu, Alex. - odrzekł z troską. Znajdowałam się w moim pokoju, ale nie widziałam w pobliżu mojej rodziny.
- Pani Berry oraz Mike, są na pogrzebie który powinien się już kończyć. Ja ze względu na ciebie wróciłem taksówką do waszego domu. - powiedział jakby czytając w moich myślach. - Jak się czujesz?
- Już lepiej. Nie mam pojęcia co się ze mną stało... Zdawało mi się, że widzę tatę koło siebie. Zaczęło kręcić mi się w głowie, a potem to już wiesz jak to się skończyło.
- Dobrze, że szedłem blisko ciebie. Inaczej nie zdążyłbym ci złapać. - poczułam, że się rumienię. Czyli Styles mnie złapał? Romantycznie. Uścisnęłam jego dłoń w ramach wdzięczności.
- Musimy najwyżej za dwa dni być w Londynie. Rozpoczyna mi się trasa. Alex, wrócisz ze mną.
- Tak. Rozpoczyna się trasa... po Anglii? - spytałam, starając się przybrać niedbały ton.
- Po Europie jak narazie. - w oczach kolegi widziałam wyraźny ból.
- Czyli, nie będziemy się widywać?
- Raczej nie. Ale ja nie mogę cię teraz zostawić. -  czułam potrzebę pocieszenia go, przecież on zawsze to robił kiedy miałam doła.
- Będziesz miał dni wolne, a poza tym jest telefon, Skype, Internet... damy radę! - kiedy to wypowiedziałam spojrzał na mnie tak czule, że aż miałam ochotę go pocałować.
- Jesteś urocza. - skomplementował mnie, a następnie wyszedł z pomieszczenia.

                     *                 *              *
Następnego dnia czułam się już w pełni dobrze. Mike zaprosił do nas swoją dziewczynę Natalie. Pierwszy raz ją widziałam, ponieważ spotykali się dopiero od miesiąca. Miała opaloną skórę, włosy do ramion koloru ciemnego blondu, niebieskie oczy i długie rzęsy. Była nieco wyższa ode mnie, oraz dużo bardziej umalowana. Na jej lewym nadgarstu widniał tatuaż. Harry poszedł pierwszy otworzyć jej drzwi. Dziwne, że nie zrobił tego mój brat, ale akurat się kąpał. Zeszłam na dół zaraz po brunecie. Gdy zobaczył Natalie, dostrzegłam w jego oczach figlarską iskierkę. A może to wymysł mojej wyobraźni?? Sama nie wiem. W każdym razie czułam się niepotrzebna i usiadłam na kanapie w salonie, podczas gdy Styles oraz jego nowa koleżaneczka poszli do kuchni. Przez ścianę słyszałam ich wesołe konwersacje. Myślałam, że zaraz wybuchne. Miałam ochotę wziąć kajdanki i zaprowadzić Harry'ego do swojego pokoju. Natalie wyglądała na zaskoczoną a jednocześnie zachwyconą kiedy brunet otworzył jej drzwi. No tak, w końcu nie codziennie spotyka się przystojnego wokalistę światowej sławy. Byłam załamana. Mike potrafił siedzieć w łazience godzinami. Zawołać go? Nie, to nie wchodziło w grę. Po chwili namysłu postanowiłam dołączyć się do rozmowy. Doszłam do wniosku, że kiedy będę mieć ich pod kontrolą, to wszystko będzie jak należy.
Widok, który zobaczyłam po wejściu do kuchni, totalnie mnie zatkał. Natalie siedziała na blacie, Hazz stał obok. Ona oplotła go rękami wokół karku i.... tak, całowali się. Ile oni się znali? Pół godziny? Czterdziesci minut? No kurwa ile?! Wydałam z siebie krzyk pełen rozpaczy. Oczywiście, gdy tylko zobaczyli że ich nakryłam, błyskawicznie odsunęli się od siebie.
- Co wy do cholery... - nie mogłam dokończyć bo mój głos zaczął się łamać. Usłyszałam, że ktoś zbiega po schodach. Napewno był to mój brat.
- Alex, spokojnie. - Harry chciał do mnie podejść, lecz ja zręcznie go uniknęłam.
- Brzydzę się tobą! - wykrzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam i w głębi duszy podziękowałam Bogu, że mamy nie ma w domu.
- Co się dzieje? - do pokoju wszedł Mike. - Hej misiu. - dodał i podszedł do partnerki. Przytulili się. Miałam ochotę powiedzieć mu wszystko co działo się podczas gdy on siedział w wannie, ale nie miałam na to siły. A wyglądali razem na takich szczęśliwych! Z goryczą  wyszłam z pomieszczenia i chciałam wrócić do mojego pokoiku. Gdy wchodziłam po schodach niebezpiecznie się zachwiałam ( tak, jestem okropną ciamajdą), myślałam że zlecę i złamię sobie kilka kości, ale zamiast sturlać się po twardych kaflach, wpadłam w objęcia... Harry'ego. On mnie śledzi czy co? Dlaczego po tym co zrobił jeszcze za mną łazi? Okazał się zwykłym dupkiem.
- Co ty kurwa wyprawiasz?! Zostaw mnie. - czułam, że wolałabym już spaść na podłogę i wylądować w szpitalu, niż być w ramionach Stylesa.
- Gwiazdeczko, wszystko ci wytłumaczę.
- Ja nie chcę słuchać twoich pieprzonych tłumaczeń.. - zastanowiłam się. W sumie Harry miał pełne prawo do tego co zrobił. Przecież nie jest moim chłopakiem, więc... A jednak myślałam, że mu na mnie zależy. Widocznie się myliłam.
- Natalie to moja koleżanka z gimnazjum. Kiedyś mieszkała w Anglii. Kilka lat temu nawet się w niej podkochiwałem, ale to nie ma znaczenia. Przysięgam, że to ona mnie do siebie przyciągnęła. - brunet próbował się bronić.
- Aha. I myślisz że ci uwierzę?
- Przecież wiesz, że zależy mi najbardziej na tobie, Alex. - w jego głosie było tyle szczerości, że nie mogłam się nie uśmiechnąć. Próbował mnie objąć, lecz ja uciekłam do pokoju. Potrzebowałam czasu, żeby dojść do siebie i na nowo mu zaufać.

                                *Harry's pov*
Miałem wyrzuty sumienia, że dałem się tak łatwo omotać dziewczynie Mike'a. Zraniłem osobę, którą miałem chronić. "Jesteś egoistycznym kretynem" wyzywałem się w myślach. Przecież mogłem jej się wyrwać kiedy przesuwała rękami po mojej szyi! A ja stałem i czekałem nie wiadomo na co. Cholera.

Kiedy nadszedł wieczór, miałem zamiar przejść się po mieście. Kiedy już chciałem wyjść z mojego pokoju, weszła do niego Alex.
- Idziesz gdzieś? - zapytała się z zarzutem.
- Wybierałem się posnuć się po Warszawie.
- Możemy porozmawiać?
- Jasne. - otworzyłem duże okno i wyszedłem na balkon. Dziewczyna poszła za mną. Opierałem się o balustradę i podziwiałem widoki.
- Chciałam ci wybaczyć.
- Jaka pani łaskawa! - miałem ochotę chwilę się z nią podroczyć, lecz ona chyba nie miała humoru do żartów, i stanęła mi obcasem na bucie.
- Harry, ja mówię poważnie.
- To i tak nie bolało. - zaśmiałem się.
- Ale z ciebie żartowniś. - zadrwiła Alex.
- Przynajmniej umiem chodzić po schodach. - uśmiechnąłem się.
- Widzę, że lubisz się ze mną drażnić.
- Uwielbiam.
- Dzięki.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedziałem i żeby złagodzić atmosferę przytuliłem szesnastolatkę. Odwzajemniła gest opierając swoją głowę na moim torsie. Chyba naprawdę mnie polubiła. Pierwszy raz od wielu dni czułem się w stu procentach szczęśliwy. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie.

---------------------------------------
Z opóźnieniem pojawił się rozdział szósty. Jest trochę 'poplątany', ponieważ na początku planowałam go sobie trochę inaczej. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia :) Mam nadzieję, że zostawicie je również pod tym rozdziałem, byłoby mi bardzo miło.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA ZWIASTUNU, KTÓRY ZNAJDUJE SIĘ W ZAKŁADCE "ZWIASTUN" :) SWOJE OPINIE O NIM MOŻECIE PISAĆ W KOMENTARZACH. Przepraszam za wszystkie błędy, lecz pisałam ten rozdział w części na telefonie heh. Wszystkich zainteresowanych fanfiction "Stars" zapraszam do zakładki "informowani". Jeśli macie jakieś prośby lub uwagi, piszcie w komentarzach albo na mojego twittera (@hicuteHarry).

                    Kocham Was.
                             Ola x

17 komentarzy:

  1. Boże to jest cudowne cieszę się że znajdujesz czas w wakacje wchodziłam rano to nie było więc myślałam że będzie za kilka dni ale jak dostałam powiadomienie to od razu przeczytałam i jest świetny podziwiam to że niektórzy potrafią pisać tak przecudowne blogi opowiadania itd. Dobra nie zanudzam dłużej. Czekam na next ❤ ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja mogę powiedzieć? Rozdział cudowny <3<3<3 dzięki za poinformowanie :D @Veronica696

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdzial genialny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny xx :) czekkam na ciąg dalszy :)

    @labilex

    OdpowiedzUsuń
  5. No no jak zawsze cudowny xx
    @_love_is_red_

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki cudowny ;3
    Bieda Alex :(
    Czekam na więcej!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny :3 Harry i Alex są tacy słodcy, aw *.* czekam na kolejny, powodzenia w pisaniu! xx
    @czaary_maary

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekałam na ten rozdział i czekałam aż w końcu się doczekałam wiesz że jesteś wspaniała wiesz o tym tak :) a co do rozdziału harry był taki słodki a alex niby udawała że jest zła to zaraz mu przebaczyla <3 fajny rozdział będziesz informować @mehringkarolina

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny jest ❤ chce nastepny xd // @niallxmyxhero

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ;)
    choć trzeba przyznać, tak jak już powiedziaś, jest "poplątany" XD
    Ciekawe co się dzieje z Alex.. To już drugi raz jak zasłabła.. Nie dobrze.. Coś jest nie tak..

    Ale to mnie rozbawiło " [..]Przynajmniej umiem chodzić po schodach" hahhah dobre
    Czekam z niecierpliwością na następny
    @unicorns_are_my
    Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział. Szkoda że Natalie pocałowała Harryego. Jakby Mike się dowiedział to i tak pewnie wszystko byłoby na Hazz. -.-
    Alex też za łatwo to wszystko wybacza.
    Eh, ale to twoje ff i ty rozkrecach akcje ;)
    zastanawia mnie jeszcze w jakim oni wszyscy jezyku sie dogaduja XD
    Zycze ci duzo pomyslow i weny xx
    @xiluvmyharryx

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział ;) już chcę następny XD
    @mm_zuzu

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham :OOOOOO
    proszę cię, wstawiaj następny bo ja już nie mogę *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział, dawaj następny. :D @blueberryloveme

    OdpowiedzUsuń
  15. Trochę poplątany, ale fajny rozdział xx /@pldirectioners2

    OdpowiedzUsuń