wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 2

*Harry's pov*
Umówiliśmy się na zwiedzanie dzisiaj o 11, żeby dziewczyny zdążyły się wyszykować. Ta Alex już od początku bardzo mi się spodobała. W świetle dnia jest jeszcze piękniejsza. Ma cudowne, ciemne oczy oraz śliczne, gęste, czarne włosy. Jest dużo niższa niż ja, ale przypuszczam też, że jest  młodsza. Trochę chłodno mnie dziś potraktowała, ale nie przejąłem się tym. Jest coś przyciągającego w jej charakterze. Niby delikatny i odrobinę szalony, ale może być twardy i stanowczy. Takie dziewczyny lubię.
Laura też jest bardzo ładna, chociaż to zupełne przeciwieństo Alex. Jest wysoką blondynką o niebieskich oczach oraz wiecznie zarumienionych policzkach. Chyba jest fanką naszego zespołu, bo tak zareagowała, kiedy przyszedłem do ich mieszkania... aż mnie coś w sercu ukłuło aw. Trzeba będzie ją zapoznać z Niallem.

Wróciłem po schodach piętro niżej, do mieszkanka naszego zespołu. W progu stał już zniecierpliwiony Zayn.
- Ile ty tam siedziełeś, co? My tu czekamy na ciebie ze  śniadaniem. - warknął poirytowany.

Nie lubiłem kiedy Malik się złościł, więc pobiegłem do kuchni i zrobiłem płatki z mlekiem dla moich przyjaciół. Tyle wystarczyło, żeby na ich twarzach pojawiły się uśmiechy.
Podczas posiłku, opowiedziałem kolegom o planie pokazania miasta dziewcznynom. Liam trochę się zdziwił, że tak bardzo mi na nich zależy, ale wszyscy się zgodzili. Pomysł najbardziej podobał się Niallowi. Strasznie się ucieszył, kiedy powiedziałem mu,  że jedna z 'turystek' jest wielką fanką naszego zespołu.
- Tylko nie zapominajcie, że mamy dzisiaj koncert o 18. - dodał Louis.





*Alex's pov*
Czy ten Styles nigdy nie da nam spokoju? Przecież miałyśmy same pozwiedzać Londyn, a on wszystko zepsuł. Laura zupełnie straciła dla niego głowę. Spojrzałam w stronę koleżanki i zobaczyłam jak dopija ostatni łyk swojej ulubionej kawy.
- Zaraz zamiawiam taksówkę i jadę do centrum handlowego kupić sobie fajne ciuchy na dzisiejszy dzień. Jedziesz ze mną? - spytała.
- Nieeee, przecież dopiero wstałam, nie mam siły. Znajdę jakieś ubrania w mojej szafie. - odpowiedziałam. Nie chciało mi się nigdzie jechać. Poza tym nie zależało mi, żeby ładnie wyglądać przed chłopakami z zespołu.
Laura wyszła i zamknęła za sobą drzwi na klucz. W tym czasie zwlekłam się niechętnie z ciepłego łóżka, założyłam mój ukochany, niebieski szlafrok, a następnie powędrowałam do kuchni zrobić sobie coś dobrego na śniadanie. Wstawiłam wodę na herbatę i przygotowałam sobie posiłek.
Kiedy zjadłam, włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę. Zajęło mi to jak zawsze sporo czasu, więc jak wyszłam z łazienki była już godzina 10.
Wróciłam do swojego pokoiku i wyjęłam z szafki pierwsze lepsze ubrania. Założyłam je na siebie i rozczesałam włosy. Nie chciało mi się ich spinać, więc postanowiłam iść w rozpuszczonych.
Usłyszałałam zgrzytanie klucza w drzwiach. Moja przyjaciółka widocznie wróciła już z zakupów. I w samą porę, bo za pół godziny przychodzą po nas nasi 'przewodnicy'.
- Hej! I jak, kupiłaś coś fajnego? - krzyknęłam i poszłam przywitać się z Laurą.
- Tak, był bardzo duży wybór. Szkoda, że ze mną nie poszłaś. - powiedziała z żalem i ruszyła w stronę łazienki, żeby przebrać się w nowe ubrania. Kiedy wyszła zobaczyłam ją w tym zestawie. Naprawę ładnie się w nim prezentowała.
- Wszyscy faceci w Londynie będą się za tobą oglądać. - puściłam do niej oczko, a ona uśmiechnęła się uroczo.
Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i tak jak przeczuwałam, byli to chłopcy z One Direction.
- Louis.
- Niall.
- Liam.
- Zayn.
- Alex. - przywitałam się z nimi.
- A ja jestem Harry, ale my się znamy. - zielonooki chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja pokiwałam głową.
Laura wzięła swoją torebkę i również poszła się przywitać. Prawie oszalała ze szczęścia.
Moja przyjaciółka zamknęła mieszkanie na klucz i wyszliśmy z budynku.
Szłam na początku, a pozostali wlekli się styłu zabawiając rozmową blondynkę z którą przyleciałam na wakacje, kiedy nagle poczułam czyjś ciepły dotyk na ramieniu.
- Co tak pędzisz Gwiazdeczko? - usłyszałam znany mi głos i wiedziałam już, że był to Harry.
- Po prostu chcę zobaczyć jak najwięcej rzeczy w tym mieście.. - palnęłam, bo nie miałam lepszej odpowiedzi.
- To w końcu na ile tu zostajecie? - chłopak dzięki Bogu zmienił trochę temat.
- Na całe wakacje. Pozostało nam jeszcze prawie dwa miesiące.
- To fajnie. Trzymaj. - uśmiechnął się do mnie i podał mi karteczkę, na której zapisany był jakiś numer telefonu i adres. - To mój numer i adres naszego hotelu. Wpadaj kiedy chcesz.
- Dziękuję. - powiedziałam lekko zaskoczona gościnnością prawie obcego mi faceta.
- Poczekamy na nich? - zapytał. Obróciłam głowę do tyłu i zobaczyłam jak kawałek dalej idzie Laura i czterech chłopaków. Ten blondyn, chyba miał na imię Niall cały czas się w nią patrzył. Coś czuję, że wpadła mu w oko.
- Jasne. - odpowiedziałam i zatrzymałam się na chodniku.
- Wiesz, wydajesz się bardzo fajną dziewczyną.... Skoro ja podałem ci mój numer, to może dasz mi też swój, hm? - Styles znowu się do mnie uśmiechnął.
Zastanowiłam się i wyjęłam długopis z torebki. Napisałam mu na dłoni kilka cyferek. Jak chce numer to niech ma. Nie będę robić z siebie marudy.
- Proszę. - odparłam. Chwilę później usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. To był James. Nie miałam ochoty odbierać.
- Czemu nie odebrałaś? Kto dzwonił? - obsypywał mnie pytaniami Harry.
- James, mój chłopak. Nie mam czasu teraz z nim rozmawiać. - wytłumaczyłam. Zauważyłam jak Styles przez chwilę spuścił wzrok. Oczy trochę mu posmutniały.
- No to jak wam się Londyn podoba? - powiedział Liam, który razem z pozostałymi już nas dogonili.
- Piękne miejsce. - odpowiedziałam równocześnie z Laurą i obie się roześmiałyśmy.
Spojrzałam w stronę Harry'ego, dobry humor go opuścił. Powiedział wszystkim, że okropnie boli go głowa, więc musi wrócić do nowego hotelu, żeby wykurować się przed dzisiejszym koncertem.

*Harry's pov*
Wróciłem do hotelu. Po drodze zaczepiło mnie kilka fanek, więc dałem im autografy i poszedłem dalej. Oczywiście ból głowy to był tylko pretekst. Musiałem pobyć sam. Zastanawiałem się, jak mogłem być taki głupi, żeby wierzyć że taka dziewczyna jak Alex, pokocha kogoś takiego jak ja?? Znałem ją tylko od dwóch dni. Więc tak naprawdę jej NIE znałem. A jednak miałem nadzieję, że jej się spodobam.
Spojrzałem na swoją dłoń. Były na niej cyferki. Numer telefonu Alex, który napisała mi swoją drobną dłonią na mojej. Łza zakręciła mi się w oku. Miałem złamane serce, ale mimo to pomyślałem, że nie mogę się tak łatwo poddać. Postawnowiłem zadzwonić do Alex kiedy wrócą ze spaceru po Londynie, a następnie zaprosić ją oraz jej przyjaciółkę na dzisiejszy koncert. Uznałem, że to bardzo dobra decyzja.

***
- Harry!! -usłyszałem głos Louisa.
- C..c..co się stało? - wyjąkałem.
- Wróciliśmy przed chwilą, a ty leżałeś jak zabity na kanapie, myśleliśmy że coś ci się stało.
- Hmmm szkoda, że nie wpadliście na pomysł, że byłem zmęczony i chciałem się trochę przespać. - powiedziałem z nutką sarkazmu. - A która jest godzina? - dodałem.
- 16 za pięć. 

Poczułem zapach pizzy. Wstałem i poszedłem do kuchni, gdzie zobaczyłem jak moi kuple ją jedzą.
- A zostawiliście coś dla mnie? - zapytałem rozdrażniony.
- Chyba jewen kawawek został. - powiedział Niall z pełną buzią. Przełknął pizze i podał mi ostatni kawałek, który leżał w pudełku.
- Smacznego. - dodał i uśmiechnął się.
Podziękowałem a potem zabrałem się do jedzenia.
- Wiesz, muszę ci coś powiedzieć. - ciągnął Horan - Bo... mam taką propozycję, żeby zaprosić dziewczyny na nasz dzisiejszy koncert, co ty na to? Inni się zgodzili, czekamy tylko na twoją decyzję. - spojrzał na mnie.
- Wiesz, miałem taki sam pomysł! - wykrzyknąłem i puściłem oko do kolegi.
- Laura by się bardzo ucieszyła... zresztą widziałem, że ty dobrze dogadujesz się z Alex.
- Tak... można tak powiedzieć. - nie było to do końca prawdą, ale nie miałem teraz ochoty na zwierzenia.
Podałem Niallowi telefon.
- Ty do nich zadzwoń. - powiedziałem i uśmiechnąłem się delikatnie.


------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział drugi :) Nasi bohaterowie coraz lepiej się poznają. Ten rozdział jest chyba troszkę dłuższy niż pierwszy. Pewnie zauważyliście, że mamy już szablon na blogu. Myślę, że dodaje trochę klimatu temu fanfiction. 
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, które do tej pory pisaliście. To mnie zachęca do dalszego pisania :D 
więc CZYTASZ = KOMENTUJESZ

ten rozdział pisałam na szybko, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy i proszę o wyrozumiałość :)
następny rozdział pojawi się za kilka dni, a póżniej będą już pisane regularnie.
Jesli chcesz być informowany/informowana o nowych rozdziałach zapraszam do zakładki "informowani"
ily x
@hicuteHarry


15 komentarzy:

  1. Laura i Niall <3 Ooj biedny Hazz się podłamał trochę :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekwe co bd dalej juz nie mg się doczekać xx - I'm Tricia babe ...

    OdpowiedzUsuń
  3. ojoj ;c się porobiło ,ale czekam na kolejny ;) tak wgl to podoba mi się xx miłego dnia ;D
    @_love_is_red_

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedaczek :( Ale czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie sie zapowiada, akcja dzieje się troche szybko, ale t w sumie dobrze co COŚ SIĘ DZIEJE : )
    @xlittlebizzlex

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Harry żal mi go:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedny Harold :( Naura <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hazza nie poddawaj sie ! :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedny Harry... ;( niech się nie poddaje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział. Biedny Hazza :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedny Harry.. 😭
    Jednak jeśli Alex nie chciała rozmawiać ze swoim chłopakiem, kiedy zadzwonił, to pewnie coś znaczyło.. 😊
    @unicorns_are_my 💗

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedny Harry :< a ff jest wspaniałe :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo że fabuła troszkę jak u typowych ff (czyli fanki poznają 1d, harry i niall sie w nich zakochuja) to czuje ze jednak jeszcze wiele nameszasz i bedzie to ff inne od wszystkich ;)
    powodzenia w pisaniu xx
    @xiluvmyharryx

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciekawia mnie, bo dawno nie czytałam tego typu ff xx /@pldirectioners2

    OdpowiedzUsuń